Czy wiecie co to jest dysmorfofobia?

Witaj na stronie Salus Pro Domo!

Czy wiecie co to jest dysmorfofobia?

Jestem przekonana, że wiele osób nigdy nie słyszało o takiej chorobie. Ja do niedawna też nie, do czasu przeczytania książki „The Broken Mirror” autorstwa Katharine A. Phillips. Od tego momentu zaczęłam inaczej postrzegać pewne zachowania ludzi, które do tej pory wydawały mi się dziwne czy nietypowe a dzisiaj wiem z całą pewnością, że były to zachowania związane z chorobą.

Dysmorfofobia to termin opisujący zaburzenie psychiczne, charakteryzujące się występowaniem lęku, w wyniku przeświadczenia o istotnym defekcie urody. Można to także nazwać lękiem przed brzydotą. Miliony ludzi mają obsesję na punkcie swojego wyglądu. Jest to zrozumiałe i normalne, ponieważ każdy chce się podobać i ładnie wyglądać. Martwią się, że mają za duży nos, za małe piersi, zeszpeconą skórę, za rzadkie włosy czy zbyt szczupłą budowę ciała. Jednak niekiedy te problemy zaczynają urastać do niebotycznych rozmiarów i wówczas mówimy o obsesji. Tak naprawdę to każda część ciała może stać się punktem obsesji. Lęki dysmorfobiczne (body dysmorphic disorder – BDD) przypominają co prawda nasze zwykłe niepokoje związane z wyglądem, ale mają jednak bardziej ekstremalny charakter. Ludzie, którzy cierpią na BDD nie tylko nie akceptują niektórych części swojego ciała, ale są nimi wręcz bez reszty pochłonięci co wiąże się z przymusem przeglądania się w lustrach i innych gładkich powierzchniach. Zwykle wypytują o swój wygląd przyjaciół oraz członków rodziny, aby uzyskać potwierdzenie obecności swojego  defektu. Dodatkowo proszą o porównanie swojego wyglądu z wyglądem innych i stosują specjalny makijaż lub ubranie w celu zatuszowania rzekomych niedoskonałości. Chcieliby się mniej zadręczać, lecz jest to niemożliwe. Ich zmartwienia dotyczące wyglądu powodują ból emocjonalny i przeszkadzają w normalnym życiu. Pochłonięci bez reszty swoimi rzekomymi wadami wyglądu nie mają czasu na nic innego. Gdy choroba zaczyna się mocno rozwijać rozpadają się przyjaźnie, związki, cierpi na tym praca zawodowa. Są i tacy cierpiący na dysmorfobię, którzy funkcjonują dość dobrze, pomimo stresu, który im towarzyszy. Nikt nigdy nie zorientowałby się jak bardzo są nieszczęśliwi.

 

 

 

 

Ciekawe jest to, że chorzy na BDD, skupiają uwagę na wadach swojego ciała, których inni w ogóle nie zauważają, bądź sądzą, że są tak niewielkie, że nie warto na nich koncentrować się. Często są to bardzo atrakcyjne dla otoczenia kobiety, które w ich mniemaniu mają niedoskonałości ciała budzące w nich wstręt. Przykładowo może chodzić o zbyt mały biust, który w rzeczywistości jest co prawda trochę mały ale jest to tak naprawdę niezauważalne. Jednak dla chorych na BDD, problem który ich dotyka jest ohydny, a co najważniejsze wyolbrzymiony w umyśle. Ich lęki nie mają dla otoczenia racjonalnego podłoża. Rodzina, przyjaciele zastanawiają się dlaczego bliska im osoba tak bardzo martwi się o swoje włosy, które w rzeczywistości są gęste i błyszczące? Dlaczego jest ona ciągle zdenerwowana z powodu kilku krost na czole? Patrzący z boku nie jest w stanie tego zrozumieć. BDD jest problemem, ponieważ chorzy nie potrafią przestać się zamartwiać a pocieszanie nie przynosi żadnych rezultatów. Niektórzy cierpią w milczeniu. Często czują się tak jakby ukrywali uciążliwą tajemnicę. Wielu z nich nigdy nie powiedziało nikomu o swoich lękach związanych z wyglądem – nawet krewnym, małżonkom czy przyjaciołom. Czują się zbyt zażenowani i zawstydzeni. Niestety dochodzi nieraz do samookaleczania a nawet samobójstw. Wielu chorych jest jednak świadomych, że tę chorobę można zidentyfikować i można leczyć. Leki takie jak serotonina – inhibitory wychwytu zwrotnego (SRIs lub SSRIs) oraz terapia poznawczo – behawioralna (CBT), są w tym przypadku skuteczne. Warunkiem podstawowym jest jednak podzielenie się swoim problemem z lekarzem, odrzucenie zażenowania i wstydu a to już pierwszy krok do wyleczenia.

Mimo, że istnieją skuteczne metody leczenia dysmorfofobii (BDD), większość ludzi z tym zaburzeniem bardzo często szuka pomocy u chirurgów plastycznych uzyskując pomoc, która jest nieskuteczna. Te nieskuteczne zabiegi obejmują terapię między innymi dermatologiczną, chirurgię i inne leczenie niepsychiatryczne (np. zabiegi dentystyczne). Chorzy na BDD marnują mnóstwo czasu i pieniędzy na zabiegi, którymi zazwyczaj są mocno rozczarowani, ponieważ nie uzyskali efektów, których tak rozpaczliwie oczekiwali. Bardzo często chodzi tu o dziewczyny, które poddają się różnym operacjom plastycznym (zmniejszenie bądź powiększenie biustu, zmiana kształtu nosa czy podbródka), chociaż obiektywnie stwierdzając nie ma takiej potrzeby.

Krysia, 18-letnia dziewczyna, którą poznałam przy okazji spotkania towarzyskiego, miała wiele z klasycznych objawów BDD. Od 13 roku życia, była skupiona na swoim nosie, który jej zdaniem był za duży. Myślała o wyglądzie w każdej sekundzie każdego dnia, oglądała się godzinami w lustrach i oknach sklepów. Robiła specjalny makijaż, który miał zatuszować rzekomo ogromny nos. Ciągle porównywała się do innych dziewcząt i pytała mamę tysiące razy dziennie czy dobrze wygląda. Co charakterystyczne, nigdy nie wierzyła gdy mama mówiła, że jest bardzo ładną dziewczyną. Kiedy ludzie chwalili jej wygląd, ją tylko to wkurzało. Nie wierzyła nikomu. Unikała wszelkich spotkań i przyjaciół, ponieważ uważała się za bardzo brzydką osobę z powodu nosa. Nie uczęszczała na zajęcia więc ostatecznie wyleciała ze szkoły. Jej życie skoncentrowane było wyłącznie na „problemie nosa”. Obmyślała codziennie co ma zrobić, żeby poprawić jego wygląd. Aby uzyskać lepszy wygląd i pozbyć się zmartwienia, zdecydowała się w końcu na operację nosa. Początkowo była zadowolona z efektów uzyskanych po operacji, ale po kilku miesiącach nie była już tak usatysfakcjonowana i zdecydowała się na kolejną operację. Po drugim zabiegu uznała że chirurg zniszczył jej nos. Znajomi ciągle jej powtarzali, że nos wygląda dobrze (chociaż prawdę powiedziawszy nos przed zabiegiem wyglądał równie dobrze). Jednak Krysia twierdziła, że teraz wygląda jak idiotka. Chciała pójść na trzecią operację ale na szczęście lekarz, który miał ją wykonywać był na tyle rozsądny, że odmówił i doradził wizytę u psychiatry. Za namową mamy i przyjaciółki poszła do lekarza psychiatry, który bezbłędnie rozpoznał dysmorfofobię, przepisał leki a także zalecił psychoterapię poznawczo-behawioralną. Po kilku miesiącach były nadspodziewanie dobre efekty.

Chorzy na BDD muszą niejednokrotnie chodzić do wielu lekarzy zanim znajdą takiego, który w końcu zgodzi się przeprowadzić leczenie. Często zdarza się, że chorzy wymuszają na lekarzach przeprowadzenie operacji. Mimo że lekarz jest zdania, że zabieg w ogóle nie jest potrzebny to ulega pacjentowi nie mogąc patrzeć na jego ból emocjonalny. Niestety po zabiegu pacjent czuje się najczęściej jeszcze gorzej i szuka kolejnego lekarza aby przeprowadzić kolejną operację. Błędne koło. Udowodniono jednak ponad wszelką wątpliwość, że chorym na BDD pomoc przynosi wyłącznie leczenie psychiatryczne połączone z pracą z terapeutą aby między innymi wypierać zakorzenione rytuały (np. przeglądanie się non stop w lustrze). Taka terapia wymaga cierpliwości i czasu ale przynosi wymierne efekty w postaci dobrego samopoczucia chorych.

Podziel się wpisem
Facebook
Twitter
LinkedIn
Skomentuj wpis