Szukaj
Close this search box.

Pierwsza Pomoc Psychologiczna

Witaj na stronie Salus Pro Domo!

W tym roku hasłem Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego jest „Pierwsza Pomoc Psychologiczna”. Biorąc pod uwagę alarmujące dane statystyczne dotyczące dramatycznie pogarszającej się kondycji psychicznej społeczności na całym świecie, WHO trafia tym hasłem w sedno sprawy.
Wszyscy wiemy, czym jest pierwsza pomoc w razie wypadków, urazu, nagłego ataku choroby – jej celem jest ochrona życia lub zdrowia, zminimalizowanie niekorzystnych następstw, zanim możliwe będzie udzielenie specjalistycznej pomocy medycznej. Wszyscy mamy świadomość znaczenia nauczania umiejętności pierwszej pomocy, a dowodami są poruszające wyobraźnię i serce doniesienia prasowe o tym, że kilkuletnie dzieci wiedzą, jak należy postępować i ratują życie swoim bliskim.

Niestety w Polsce ciągle nie mamy świadomości, że równie ważna, ratująca zdrowie, a często i życie jest pierwsza pomoc psychologiczna. W najlepszym razie kojarzy się ona nam z interwencją kryzysową w zdarzeniach traumatycznych, katastrofach i wypadkach oraz ze świadczeniem jej wyłącznie przez specjalistów w celu zapobiegania poważnym skutkom obciążeń emocjonalnych lub wystąpieniu zaburzeń psychicznych w przyszłości. Doceniamy to, że wsparcie psychiczne otrzymane bezpośrednio po traumatycznych zdarzeniach jest kluczowe dla utrzymania dobrostanu psychicznego w przyszłości oraz to, że jest najskuteczniejszą metodą pomocy dla ofiar wszelkiego rodzaju katastrof. Dostrzegamy także, że w świadomości społecznej termin Zespół Stresu Pourazowego jest znany i rozumiany.

Niestety nie ma w Polsce społecznej świadomości, że pierwsza pomoc psychologiczna ma swoje głębokie uzasadnienie w znacznie szerszym kontekście. Czy wiemy jak zareagować, gdy nasi bliscy, koleżanka, współpracownik, czy pracownik naszej firmy, mówi nam o lękach, napadach paniki, poczuciu bezsensu życia i myślach samobójczych, bądź odnosimy wrażenie, że ich interpretacja faktów przybiera charakter urojeniowej interpretacji rzeczywistości ? Na całym świecie, począwszy od Australii, gdzie powstał pierwszy program pierwszej pomocy psychologicznej, poprzez USA i kraje Europejskie obywatele są wyposażeni w „apteczkę pierwszej pomocy psychologicznej”.

Celem takich programów nie jest oczywiście wyuczenie diagnozowania bądź sposobów leczenia. Celem nie jest nabycie umiejętności poradnictwa czy terapii, lecz przełamanie bariery rozmawiania o zdrowiu psychicznym, umiejętności wzmacniania potencjalnych zdolności każdego do odzyskana psychicznej równowagi, ośmielenie i przekonanie ludzi, że mają obowiązek udzielania pomocy w jej podstawowym zakresie. Tym zakresem jest umiejętność rozpoznania kryzysu psychicznego, ocenienia zagrożenia próbą samobójczą, ryzykownymi czy autodestrukcyjnymi zrachowaniami, umiejętności słuchania i rozmawiania o problemie, bez oceniania. A także umiejętność wyrażania empatii i wsparcia, poczucia bezpieczeństwa i opiekuńczości. Wsparcia, ale nie w lakonicznym stylu – nie stresuj się, nie przejmuj się, nie myśl o tym -, takie komunikaty bowiem są jedynie „zamiataniem problemu pod przysłowiowy dywan”. Najbardziej istotna jest umiejętność zmotywowania takiej osoby do sięgnięcia po pomoc u profesjonalisty, być może nawet umówienie wizyty i towarzyszenie jej na pierwszej wizycie.

W Polsce nikt poza profesjonalistami nie wie i nie jest szkolony jak pomagać w sytuacjach zagrożenia dla zdrowia psychicznego w naszym środowisku społecznym. Negatywny efekt braku takich programów wzmacnia dramatyczny stan wiedzy w polskim społeczeństwie dotyczący profilaktyki zdrowia psychicznego, prewencji zaburzeń psychicznych i świadomego wzmacniania dobrostanu psychicznego. Dodatkowo, w naszym społeczeństwie zdrowie psychiczne jest utożsamiane z pojęciem choroby psychicznej. Kiedy wspominam o zdrowiu psychicznym najczęściej otrzymuję odpowiedź „mnie to nie dotyczy, ja nie jestem chory psychicznie”. Problemy i zaburzenia psychiczne są głęboko społecznie obarczone wstydem i stygmatyzacją, co sprawia, że dotarcie do lekarza psychiatry czy psychologa graniczy z cudem i wymaga ogromnej odwagi. Ma to oczywiście wymierne skutki, ponieważ pacjenci zdecydowanie za późno zgłaszają się po pomoc do specjalistów i wówczas, w wyniku nasilonych objawów, często wymagają leczenia szpitalnego, którego można było uniknąć. Skutkiem tego wypadają z aktywnego życia edukacyjnego, zawodowego i społecznego, a powrót do pełnionych ról jest bardzo trudny. Tak trudny, że może sprzyjać procesowi marginalizacji społecznej i efektem zamkniętego koła nasilać objawy i prowadzić do kolejnych hospitalizacji. Wyniki badań naukowych wyraźnie wskazują na pozytywną zależność: im wcześniej skorzystamy z profesjonalnej opieki, leczenia farmakologicznego, psychoterapeutycznego, tym lepsze rokowania w przyszłości.

Jesteśmy, jak dziecko we mgle, dryfujemy w łupince, na coraz bardziej wzburzonym morzu, nie mamy kamizelek ratunkowych, a statystki alarmują o sztormie – dramatycznie pogarszającej się kondycji zdrowia psychicznego w Polsce.
Co czwarty nastolatek jest zagrożony zachorowaniem na depresję i doświadcza przynajmniej jednego jej epizodu w życiu. Dane dotyczące zachorowalności na zaburzenia depresyjne dzieci i młodzieży, wskazują nawet na wzrost rzędu 25 %. Rocznie około 300 młodych osób do 19 r. życia ginie śmiercią samobójczą. W krajach europejskich samobójstwa są główną przyczyną zgonów w wieku 15-29 lat. W Polskich szkołach nie mamy, wzorem krajów europejskich, programów profilaktyki i ochrony zdrowia psychicznego.

W Polsce, co najmniej jedno zaburzenie psychiczne w ciągu całego życia wystąpiło aż u 23 % badanych, oznacza to, ze można je stwierdzić w grupie 6 mln Polaków. Według raportów w 2012 r. aż 1,34 mln Polaków w wieku produkcyjnym negatywnie oceniało swoje zdrowie psychiczne, a skargi depresyjne spośród wszystkich badanych pojawiły się u 30 %, co oznacza, że dotyczą 8 mln ludzi. Dane policyjne szacują, ze w Polsce rocznie odbiera sobie życie przynajmniej 6.000 tys. osób, a to jest znacznie więcej niż ginie rocznie w wypadkach drogowych.
WHO alarmuje, że depresja jest czwartym problemem zdrowotnym na świecie, i w najbliższych latach będzie poważniejszym problemem niż bezrobocie. Doceniają ten problem kraje europejskie, w których przedsiębiorstwa i pracodawcy są promowane i nagradzane, za programy promocji i profilaktyki zdrowia psychicznego.

Wobec jednoznacznych danych demograficznych wskazujących na starzenie się polskiego społeczeństwa dramatyczna kondycja zdrowia psychicznego wśród seniorów wymaga natychmiastowych działań. Na depresję cierpi 30 % osób powyżej 65 roku życia. Ryzyko zwiększa się wraz z wiekiem i zaburzenie występuje u co czwartej osoby w wieku 65-79 lat, a u co trzeciej po 80 roku życia. Na stu emerytów 30 ma objawy depresji, które często są mylone, nawet przez lekarzy różnych specjalności, z objawami starzenia się, pogarszającej się w naturalny sposób dla wieku kondycji fizycznej oraz procesów poznawczych, i często nie są oni ani diagnozowani, ani leczeni.
W kontekście tych danych statystycznych, umiejętność udzielania pierwszej pomocy psychologicznej przez każdego z nas jest nie do przecenienia, ponieważ problem ryzyka rozwoju zaburzeń psychicznych dotyka każdego z nas, naszych dzieci, parterów, rodziców, dziadków, uczniów i pracowników.

W USA kongres w 2014 r. przeznaczył 15 mln dolarów na szkolenie nauczycieli i personelu szkolnego w zakresie umiejętności udzielania pierwszej pomocy psychologicznej, a w 2015 r. przeznaczył dodatkowo kolejne 15 mln dolarów. 15 stanów USA ustanowiło szkolenie w zakresie udzielania pierwszej pomocy psychologicznej za zadanie priorytetowe.
Należy odnotować fakt, że rozumiejąc wagę problemu zdrowia psychicznego swoich obywateli Michelle Obama w USA i Księżna Kate Middleton w Anglii osobiście patronują narodowym kampanią na rzecz zdrowia psychicznego.

Oddzielną kwestią jest „pierwsza pomoc psychologiczna” w kontekście instytucjonalnej pomocy psychiatrycznej w Polsce.
Wprowadzenie Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego (NPOZP) w 2011 r. oznaczało, że w Polsce rozpoczęliśmy próby jego realizacji już wówczas z opóźnieniem sięgającym 40-50 lat w stosunku do rozwiniętych krajów europejskich. Jestem przekonana, że poważnie powiększone nakłady finansowe przez kraje europejskie w ostatnich latach na promocję, profilaktykę zdrowia psychicznego i leczenie zaburzeń psychicznych, aktywizację zawodową pacjentów etc. oraz wprowadzenie obligatoryjnych licznych programów psychoterapeutycznych, przy jednoczesnym braku aktywnych działań w tym zakresie w Polsce oddaliło nas od liderów o kolejne lata.

Zgodnie z raportami poziom realizacji NPOZP daleko odbiega od zakładanych celów. Wysoce krytyczna jest ocena realizacji Programu przeprowadzona przez NIK. Nie zostały zrealizowane cele założone w I Etapie. W praktyce, nie została nawet zapoczątkowana realizacja głównych celów NPOZP ( 2011-2015), takich jak promocja zdrowia psychicznego czy zwiększenie dostępności do świadczeń psychiatrycznych. Od 1 stycznia 2017 r. podstawową opiekę psychiatryczną miały zapewnić Centra Zdrowia Psychicznego, które zakresem kompetencji miały odpowiadać powiatom i dzielnicom, a ich struktura powinna się składać z poradni, zespołu leczenia środowiskowego, oddziałów dziennych i stacjonarnych. Raporty wskazują, że w skali Kraju brakuje 7000 tys. miejsc w oddziałach dziennych, Zespołów Środowiskowych mamy tylko 62, a powinno ich być około 400, a w hostelach brakuje 1500 miejsc. Największy niedobór dotyczy placówek dla dzieci i młodzieży. W Polsce nie funkcjonuje ani jeden zespół opieki środowiskowej dla dzieci i młodzieży. Brakuje kilku tysięcy łóżek w opiece stacjonarnej. Brakuje placówek oferujących doraźną pomoc i interwencję kryzysową dla osób z diagnoza zaburzeń psychicznych. Dostępność specjalistów udzielających świadczeń psychologicznych i psychiatrycznych jest niewiarygodnie trudna, szczególnie w przypadku dzieci i młodzieży. Zdarza się, że są oni leczeni na ogólnych oddziałach psychiatrycznych dla dorosłych. Oddzielną kwestią jest brak dostępności do leków psychiatrycznych najnowszej generacji oraz limitowanie usług przez NFZ. Można odnieść wrażenie, że to nie lekarz decyduje o czasie koniecznej hospitalizacji w danym przypadku i nie lekarz decyduje i ordynuje leczenie farmakologiczne, lecz Narodowy Fundusz Zdrowia.

Bardzo niepokojące są dane dotyczące okresu oczekiwania na świadczenia opieki zdrowotnej w zakresie psychiatrii. Choć każdego dnia 11 Polaków odbiera sobie życie, to depresja w świadomości decydentów nie jest uważana za chorobę śmiertelną i czas oczekiwania w poradni na świadczenia opieki zdrowotnej w zakresie psychiatrii oscyluje pomiędzy 176 a 301 dni, a w przypadkach pilnych średni czas oczekiwania to 42- 100 dni, najdłuższy średni czas oczekiwania pacjentów z objawami depresji na hospitalizację, w przypadkach pilnych wynosi 47 dni. Dodatkowo należy odnotować brak programów kompleksowego leczenia ambulatoryjnego, wzorem schorzeń somatycznych ( np. cukrzycy), które pozwoliłyby na znaczące ograniczenie, najbardziej traumatycznego dla pacjenta i kosztownego dla budżetu państwa leczenia szpitalnego.
A zatem mając na uwadze smutną rzeczywistość polskiej psychiatrii mówienie o pierwszej pomocy psychologicznej ma posmak surrealistycznej opowieści. Analiza danych statystycznych i konkluzje zawarte w znaczących raportach na temat zdrowia psychicznego oraz moje kliniczne doświadczenia zawodowe prowadzą do zaskakującego wniosku, że to przede wszystkim państwo dyskryminuje, marginalizuje i stygmatyzuje znaczną cześć swoich obywateli, nadając niską rangę problemom zdrowia psychicznego, ograniczając dostępność do usług psychiatrycznych i leków najnowszej generacji, to państwo narusza zasadę solidaryzmu społecznego w stosunku do innych grup pacjentów oraz narusza prawa pacjenta i tym samym prawa obywatelskie. A przecież, jeśli chcielibyśmy potraktować poważnie hasło WHO „nie ma zdrowia bez zdrowia psychicznego”, to polityka państwa w obszarze zdrowia psychicznego powinna być oparta na świadomym, konsekwentnym i spójnym programie i działaniach o charakterze interdyscyplinarnym i międzyresortowym, a nie być tylko domeną Ministerstwa Zdrowia, bo zdrowie psychiczne narodu jest dobrem wspólnym i powinno zając należne mu wysokie miejsce na liście priorytetów państwa.

Lucyna Muraszkiewicz

psycholog kliniczny

Dyrektor Centrum Medyczne Salus Pro Domo