Czy ja naprawdę muszę tyle jeść? – zapytała mnie w rozmowie Kasia. Od jakiegoś czasu nie mogę się opanować. Przyjmuję olanzapinę z powodu zaburzeń psychicznych, która jak wyjaśnił mi lekarz wzmaga apetyt, ale mam też stwierdzoną bulimię. Niedawno ważyłam 55 kg. Po kilku miesiącach doszłam do wagi 70 kg. Czy ta waga zawsze musi tak rosnąć? – martwi się Jadwiga. Czy zawsze muszę wstawać o dwunastej w nocy po ciastka i kanapkę – skarży się Barbara.
Co możemy zrobić, żeby się opanować?
Najpierw należy się zastanowić co i ile jesz. Nadwaga nie bierze się znikąd – zapewnia Piotr po rozmowie z psychodietetykiem. Bulimia jest niestety takim schorzeniem, które wymaga cierpliwości w wychodzeniu z niej. Nie wystarczy pójść na terapię, trzeba autentycznie chcieć wyzdrowieć.
Kiedyś jadłam trzy razy dziennie. W pracy mamy stołówkę. Odkąd rozstałam się z mężem zaczęłam się objadać. Nie wystarczają mi już tradycyjne posiłki. Jem pomiędzy, jem w nocy. Kiepsko śpię. Czasami usypiam na bardzo krótko. Po czym budzę się, wstaję, idę do lodówki i wyciągam wszystko co w niej jest: wędlinę, masło, ser. Jem po kolei. Mimo, że nie czuję się bardzo głodna dalej jem. Potem mam ogromne wyrzuty sumienia. Zazwyczaj wkładam sobie palec do ust i powoduję wymioty. Kilka razy rodzina przyłapała mnie na tym – mówi Kasia. Niestety moi bliscy nie wiedzieli jak mi pomóc. Na początku były rozmowy, próby dowiedzenia się co się stało. Po jakimś czasie sama na szczęście stwierdziłam, że muszę coś z tym zrobić. Stanęłam na wagę i nie mogłam uwierzyć. Utyłam ponad 25 kg w krótkim czasie. To był moment kiedy zdecydowałam się na terapię bulimii.
Bulimii nie można bagatelizować
Nieważne czy nadwaga wynosi 5 kg czy więcej. Jeśli zauważysz u siebie regularne, natarczywe objadanie się, napady głodu, po prostu zgłoś się do lekarza. Bulimia to nie katar. Sama nie przejdzie. To poważne zaburzenie, którego następstwa mogą zagrażać życiu.
Kiedy bliscy nie widzą, że masz problem
Kiedy nawet bliskie ci osoby nie widzą, że masz problem zasygnalizuj swojemu lekarzowi pierwszego kontaktu, że więcej jesz, bądź pod kontrolą psychodietetyka. Zawsze raz na jakiś czas sprawdzaj ile ważysz, żeby stwierdzić czy waga jest w normie czy też rośnie.
Moja rodzina niczego nie zauważała prze długi czas – mówi Anna. Miałam kilka do kilkunastu napadów wielkiego apetytu w tygodniu – dodaje. Moja uczta oczywiście składała się z samych kalorycznych potraw, na deser obowiązkowo gorąca czekolada i pięć ciastek, czasem tort. Trudno w to uwierzyć, ale mój żołądek mieścił tyle jedzenia. Z rozmiaru ubrań 36 przeszłam na 48. To była ogromna zmiana. Najpierw szok. Jak ja wyglądam? Potwór. Nie mogłam się długo przyzwyczaić do nowego wizerunku. W końcu przyjaciel zaprowadził mnie na terapię. Terapeuta otworzył mi oczy na problem za co mu jestem bardzo wdzięczna. Inaczej chyba nie byłabym w stanie w ogóle się ruszyć z łóżka z powodu mojej nadwagi.
Co to znaczy utrzymywać dietę?
To nie jest tak, że jest jedna określona dieta dla wszystkich, jeden wzór którego się trzymamy. Ważny jest umiar! Nie można jeść bez granic.
Kiedyś nie potrafiłam tego zrobić – mówi Kasia. Jednak po wielomiesięcznej terapii jestem w stanie zapanować nad nieposkromionym apetytem i zająć się czymś bardziej pożytecznym niż tylko jedzeniem. Początek terapii jest z reguły trudny ale najważniejsze to zacząć!
Bulimiczna uczta składa się zazwyczaj z potraw wysokokalorycznych pochłanianych bez opamiętania. Potem następuje ogromne poczucie winy i chory prowokuje wymioty lub nadużywa środków przeczyszczających i moczopędnych. Nie pozostaje to bez wpływu na organizm. Poraniona śluzówka jamy ustnej, uszkodzone szkliwo zębów od kwasu żołądkowego to tylko niektóre skutki choroby. Do tego dochodzą jeszcze zaburzenia rytmu serca i cyklu miesięcznego, bóle brzucha, wzdęcia, zaparcia, zawroty głowy. Przez bardzo długi czas choroba może zostać nie zauważona, gdyż waga jest w miarę podobna. Jej wzrost nie następuje gwałtownie. Czasami zdarza się, że chory ma opuchniętą twarz. Często cierpiący na bulimię znają na pamięć tabelę kalorii. Dużo czytają na temat jedzenia, co i jak jeść.
Pamiętam jak po obfitym posiłku chodziłam do toalety i wymiotowałam. Włączałam suszarkę, żeby nikt nie słyszał. Wiele razy chciałam przerwać leczenie – skarży się Natalia. Wiem, że utraciłam kontrolę nad tym co jem i w jakich ilościach, ale wytrwanie w terapii też nie jest proste. Musisz mieć silną motywację. Dopingował mnie chłopak.
Niepokojące statystyki
Nikt dokładnie nie wie ile osób cierpi na zaburzenia odżywiania. Wynika to z faktu, że pewna część osób nie zgłasza się na leczenie. Można pomóc farmakologicznie jak również terapeutycznie. Zdarza się, że niektóre osoby bez pomocy lekarskiej czy psychologicznej wracają do zdrowia. Są to tylko jednostki. Ciekawe, że więcej kobiet niż mężczyzn zapada na bulimię. Szacuje się, że bulimia dotyka ok. 4% osób w wieku 19-30 lat.
Czy mężczyźni rozsądniej jedzą?
Okazuje się, że niższą zachorowalność u chłopców tłumaczy się mniejszym stresem związanym z dojrzewaniem płciowym oraz słabszą podatnością na presję otoczenia.
Piotr wspomina czasy kiedy ważył 120 kg i nie mógł przestać się objadać. Zajadałem się wszystkim mówi – od batoników przez kasze z warzywami w gigantycznych ilościach, chipsy, coca-colę i różne fast foodowe dania.
Co pomaga? Na pewno rodzina, przyjaciele, życzliwy człowiek, który będzie wspierał Cię w terapii. Ale przede wszystkim pozytywne nastawienie i chęć współpracy z lekarzem. Najważniejsze to zacząć!